Reklama

Piecyki na pellety

Pellety to ekologiczne paliwo zdobywające coraz więcej zwolenników. Warto zastanowić się nad wybraniem pieca wolno stojącego opalanego peletami, bo tego rodzaju urządzenia mają wiele zalet.
Piecyki na pellety
Piecyk pelletowy Spartherm

Ludzie przez tysiące lat ogrzewali się przy ognisku, od setek lat palą w estetycznym piecu lub kominku, zaś od kilkudziesięciu – w palenisku zamkniętym witroceramiczną szybą. Wszystko wokół zmieniało się… zniknęły wozy konne, na drogach pojawiły się samochody, a potem na niebie samoloty i rakiety. Do domu zawitał telefon, radio i telewizor, a także komputer i internet. Zmieniły się też kominki i piece, przybierając nowoczesne formy i efektywność godną XX wieku. Jeden tylko składnik pozostał przez wieki niezmieniony – DREWNO.

Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w dziale PIECYKI.

Wraz z drewnem od wieków nie ulegał zmianom sposób jego przygotowania i ręcznego dokładania go w palenisku. Chociaż czasami ręce bolały od noszenia drewna, wyglądało na to, że nikomu taka sytuacja nie przeszkadzała. Tak ma być, i już! Jednak w latach 80. XX wieku w końcu ktoś nie wytrzymał i wymyślił sposób na kompletne zmodernizowanie zarówno procesu palenia, jak i samej obsługi paleniska. I tak oto Amerykanie (znowu oni!) zostali pionierami nowego sposobu ogrzewania. Oczywiście, z polanami drewna, nawet porąbanymi na małe szczapki, byłoby to niemożliwe. Ale właśnie pojawił się nowy, rewolucyjny sposób wykorzystania drewna i jego odpadów. Poddana sprasowaniu biomasa zamieniała się w granulat w formie malutkich wałeczków o średnicy 6 - 8mm nazwany po polsku PELETAMI. Jest to skondensowana energia, bo 1 tona peletów zastępuje 0,5 tony oleju opałowego. Pelet-granulki dały się już wsypywać do paleniska i spalać w kontrolowany sposób. Można spalać granulat w specjalnych kotłach, ale można też „za szybką”, uzyskując za jednym razem ciepło, jak i widok ognia.

biały piecyk na pellet
biały piecyk na pellet La Nordica

Ciepła z granulatu nie brakuje, bo pelety są produkowane z suchej biomasy, ale jeśli chodzi o widok ognia, to mimo wielu zabiegów usprawniających, pelety nie palą się w taki sam sposób, jak porąbane na szczapki drewno. Z drugiej strony, kto powiedział, że pelety mają „udawać” drewno? Jeśli więc przymkniemy oko na taką niedoskonałość, to pelety i piece do ich spalania są pomysłami, które dla branży grzewczej prawdopodobnie znaczą tyle, co… VOLKSWAGEN „Garbus” dla motoryzacji. Nie wydaje mi się, żebym przesadził!

Pelety – najszybciej rozwijający się sektor branży kominkowej

Pelety wsypuje się ręcznie do zasobnika w piecu, który ma pojemność od kilkunastu do kilkudziesięciu kilogramów, a z niego trafiają do paleniska. Może to odbywać się w formie kontrolowanego zsypu od góry lub dostawy od dołu przez specjalny podajnik, którego działanie również podlega kontroli użytkownika. Dysponując paliwem o przewidywalnych parametrach fizycznych i chemicznych, bo tak produkuje się pelety, można pokusić się zarówno o zainstalowanie specjalnej zapalarki elektrycznej, jak i kontrolowanie procesu palenia. To, co w przypadku drewna podlegało losowi i naturze, tutaj ujęte zostało w przewidywalny proces. Przy czym nie trzeba mieć już indywidualnych umiejętności palenia, bo tak w domu pana Browna, jak i pani Black piece pracować będą podobnie lub wręcz identycznie. Jeśli zasobnik piecyka ma pojemność 15 kg, a średnie zużycie peletów wynosi np. 2 kg na godzinę, to oznacza, że mamy nasz kominek „z głowy” na 7 godzin lub znacznie dłużej, gdy zasobnik jest pojemniejszy. I nie chodzi tutaj o jakiś laboratoryjnie ustalony „ogień ciągły”, ale o normalne użytkowanie u Kowalskiego… No, może nie Kowalskiego, ale Smitha, bo nie wyjechaliśmy jeszcze z Ameryki. Firma QUADRA FIRE pierwsza wypuściła na amerykański rynek model pieca na pelety. Wkrótce dołączyły inne firmy z USA oraz Kanady, m.in. SHERWOOD INDUSTRIES, której produkty znane są u nas pod marką ENVIRO.

Jednak, jak to często z wynalazkami bywa, to nie nowy kontynent, Stany Zjednoczone i Kanada, stały się miejscem rozwoju i ulepszania produktu, lecz stara konserwatywna Europa. Tutaj nie tylko nastąpił najbardziej dynamiczny rozwój produkcji granulowanego paliwa, ale również proces udoskonalania technicznego pieców przebiegał najsprawniej. Dzisiaj, gdy patrzymy na piece peletowe z krajów ich pochodzenia i porównujemy z aktualnymi wyrobami z Niemiec, Austrii czy Włoch, to mamy wrażenie, że za oceanem czas się zatrzymał… Dwadzieścia lat temu peletowy ruch zawitał do naszych zachodnich sąsiadów, do Niemiec. Firma WODTKE, pionier pieców peletowych, zaczynała od… wniosków o uznanie granulatu jako paliwa dopuszczonego do sprzedaży w Niemczech oraz od podobnych wniosków o oficjalną certyfikację pieców spalających pelety, a pierwsze worki paliwa sprowadzała dla klientów z… Kanady! Któż by pomyślał, że zbiurokratyzowana Europa potrafi tak szybko otworzyć się na nowy sposób ogrzewania. Z jednej strony w Danii, Szwecji, Finlandii, Austrii czy w Niemczech powstawały, jak grzyby po deszczu, wytwórnie granulatu. Malutkie, o gminnym zasięgu, i wielkie – o zdolności wytwarzania liczonej w dziesiątkach tysięcy ton. Takie, które produkowały pelety z lokalnych odpadów drzewnych, i takie, gdzie surowiec dostarczają liczni plantatorzy roślin energetycznych. Rozwinął się system dystrybucji peletów: pakuje się je w woreczki po 15 kg oraz sprzedaje luzem z wielkich cystern. We Włoszech widziałem nawet samoobsługowe automaty sprzedające pelet w woreczkach, tak jak sprzedaje się napoje w puszkach.

Przewiduje się, że w roku 2010 w Europie wyprodukuje się 8 mln ton granulatu, a dodatkowo konieczny będzie import około 4 mln ton. Oczywiście, znaczna ilość peletu trafia do wielkich elektrowni i lokalnych ciepłowni, ale rynek małych piecyków również ciągle rośnie. Wystarczy pojechać na dowolne targi kominkowe w Europie, by przekonać się, jak wielki jest udział pieców na pelety wśród wyrobów kominkowych. Mówię tutaj o imprezach typu ogólno-kominkowego jak ISH we Frankfurcie czy Progetto Fuoco w Weronie, bo na specjalistycznych targach w Stuttgarcie miażdżąca przewaga piecyków peletowych jest zrozumiała. O właśnie, o sile przebicia drzewnego granulatu świadczy to, że skromniutkie targi w Stuttgarcie stały się w ciągu kilku lat INTERPELLETS. Pojawiły się całkiem dobre targi PELLETS EXPO w Bydgoszczy, a od tego roku pelety zostały ujęte w unijne normy EU. Czy jeszcze ktoś wątpi w sens ogrzewania peletami, w sens zainteresowania się piecami na pelety?

wolno stojący piecyk na pellet
piecyk na pellet Jotul

Piec na pelety – praktyczne ogrzewanie

Przez pierwsze lata europejscy producenci zapatrzeni byli na kraj pochodzenia piecyków peletowych. Dobrze się stało, że szybko z tego patrzenia się otrząsnęli. Dzięki temu wzornictwo piecowe w Europie stoi na znacznie wyższym poziomie, niż za Atlantykiem. Dotyczy to generalnie wszystkich pieców, również tych opalanych drewnem. Wzorce były w Europie: wspaniałe; modele francuskiego GODIN, norweskiego JØTUL czy duńskiej firmy MORSØ… Jednak modele opalane peletami nie zawsze można skonstruować bliźniaczo do „drewnianego” wzorca. Tutaj palenisko nie musi być tak obszerne, bo ma inne zadanie niż pomieszczenie kilku kilogramów drewna na raz. Granulki trafiają do paleniska stopniowo. Oznacza to, że w piecu na pelety ważniejsze jest znalezienie miejsca, które pomieści minimum jeden standardowy (15 kg) worek peletu. Jeśli zależy nam na większej autonomii pieca, musi to być miejsce na 2 lub nawet 3 takie worki, czyli 30 lub 45 kg granulatu. Większość piecyków na pelety ogrzewa oczywiście powietrze w pomieszczeniu, w którym się znajduje. Są też modele dające możliwość dogrzania powietrzem 1-2 pomieszczeń sąsiednich.

Jeśli to nie wystarcza, coraz częściej spotkać można urządzenia peletowe z wymiennikami wodnymi. Można je wykorzystać jako źródło ciepła dla wodnego systemu centralnego ogrzewania. Oczywiście, może to być ogrzewanie wspomagające lub całkowicie samodzielne. O ile np. Włochy to kraj o wyraźnej przewadze rozwiązań powietrznych, to już w Austrii czy w Niemczech znaczenie peletów i wody jest coraz większe, do czego przyczynia się system dotacji. Jednak i firmy włoskie ostatnio proponują coraz więcej modeli wzbogaconych o wymiennik wodny. Jeśli przyjmiemy, że piece peletowe to najszybciej rozwijający się sektor kominkowy, to opcje wodne na pelety są najszybszymi z szybkich.

Tak się świetnie składa, że brak wielkiego paleniska to również brak znacznego przekroju rury odprowadzającej spaliny. I chociaż wiele piecyków na drewno również zadowala się relatywnie niewielkim przekrojem rzędu 150-160 mm, to jednak 80-100 mm w przypadku piecyka na pelety oznacza wielką zmianę. Tym bardziej, że wyprowadzająca spaliny rura może optycznie całkowicie… zniknąć. Wymuszony wentylatorem „wydech” sprawia, że nie tylko może on mieć mały przekrój, ale może też być wyprowadzony poziomo, na dole piecyka. Prawdziwa rewolucja! Ale to nie koniec! Możliwość regulacji dopływu granulatu do paleniska oraz nowoczesna elektronika pozwalają na sterowanie czasowe tym procesem. Procesy związane z eksploatacją pieca na pelety mogą być też w prosty sposób rejestrowane w pamięci piecyka i dostępne serwisantowi (już widzę, jak pojawiają się za ileś lat w Polsce punkty „korygowania piecowych liczników”). Idąc jeszcze dalej, możemy operować naszym piecykiem na pelety na odległość za pomocą komputera czy telefonu komórkowego. Wiele obiecujący SMS „OGRZEJ MNIE”, to wcale nie musi być erotyczny kontakt, ale sygnał startowy dla przyjaciela-pieca. No i finalnie, piec na pelety może być jednym z elementów inteligentnego budynku, czego, niestety, z kominkiem na drewno zrobić się nie da.

 

Piec praktyczny i… coraz częściej piękny

W zasadzie każdy z branży kominkowej, kto może, stara się dołączyć do klubu peletowego. Stąd i piecyki RUEGG, i modele LEDA, i wiele innych, często pojedynczych, modeli. Ale są w tej dziedzinie specjaliści, wytwarzający wiele modeli oraz głównie, albo w znacznym procencie, piece na pelety. W związku z tym, że miejsce pieca zwykle jest w salonie, to również powinien być on „ubrany” wizytowo i nie powinien być byle jakim grzejnikiem. Tak więc piece peletowe ubiera się w lakierowane kolorowe obudowy, stal nierdzewną, kamień, ceramikę lub połączenie kilku tych materiałów.

Jak już wspomniałem, konstrukcja pieca na pelety umożliwia stworzenie form niemożliwych do zrealizowania przy palenisku na drewno i warto ten atut wykorzystać. Tutaj wyznacznikiem możliwości może być piec P1, firmy CERA, z paleniskiem peletowym w kształcie wysokiej pionowej rury. Pionierem na rynku nie tylko pieców na pelety, ale i ŁADNYCH pieców na pelety, była niemiecka firma WODTKE. Ich piece są nie tylko dobre technicznie, ale również zdobyły wiele krajowych i międzynarodowych wyróżnień za wzornictwo. Całkiem interesujące są też formy pieców austriackich firm CALIMAX i RIKA. Nawet polski „jedynak”, model LESTER K 14, produkt firmy LESTER PROJEKT z Tarnowa, wyróżnia się pozytywnie ze wszystkich krajowych produktów kominkowych, które niekiedy są wręcz na bakier z wzornictwem.

piecyk na pellet
piecyk na pellet Austroflamm

Produkcja pieców na pelety to niemal włoska narodowa specjalność, obok spaghetti i pizzy. Jednak mimo poprawności, trudno było mówić o wybitnym wzornictwie włoskich piecyków na pelety. Ot, takie milutkie, ale trudne do identyfikacji. Inna sprawa, że we Włoszech jest tak wielu producentów pieców na pelety we Włoszech, aż trudno się w tym wszystkim połapać. Jednak kilka lat temu, głównie za przyczyną firmy MCZ, w końcu dopuszczono grupę dobrych projektantów do stylizacji pieców i wiele się zmieniło na korzyść. Dzisiaj nowe modele MCZ, PIAZZETTA, EDILKAMIN czy JOLLY MEC to już produkty o bardzo dużej estetyce. Tym sposobem dotarliśmy do peletowego finału, czy raczej końca peletowego etapu.

Dynamiczny rozwój tak europejskiego rynku peletowego, jak i piecyków na pelety ciągle trwa. W dużej mierze przyczyniają się do tego zachwiania na rynku paliwowym, ostrzejsze zimy, a głównie dotacje, jakie otrzymują w większości krajów producenci granulatu i detaliczni nabywcy pieców na pelety. Bo piecyk na pelety to nie tylko ciepło w domu, ale także spalanie głównie lokalnej biomasy oraz redukcja emisji CO2. W Polsce sytuacja wygląda… nijak i z różnych powodów ciągle trudno mówić o popularności piecyków na pelety. Piszemy w „Świecie Kominków” o peletach i piecach dość dużo, ale nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego. Więc nadal wielu ludzi w Polsce uważa, że piece „na pelety” to „piece na… palety”! Oczywiście pelety, mimo licznych swoich zalet, drewna nie zastąpią, ale piecyki na pelety są z pewnością warte większego niż dotąd zainteresowania.

 

Witold Hawajski

redaktor naczelny magazynu "Świat Kominków"

                                    

 

 

 


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama