Reklama

Ciepłe słówka: NAPALENI cz.1 - w czym nie palić!

Na przełomie roku media zaczęły informować o drastycznie wysokich podwyżkach energii elektrycznej i gazu. Oliwy do ognia dodają informacje o coraz wyższych cenach węgla oraz o brakach czarnego paliwa w składach opału. Jest zima, sezon grzewczy w pełni więc niepokój posiadaczy domów i użytkowników mieszkań dziwić nikogo nie powinien. Nastąpił zwrot w stronę drewna i dogrzewania się kominkami i piecykami na drewno.
Ciepłe słówka: NAPALENI cz.1 - w czym nie palić!
Nie kupuj starych piecyków na drewno nie spełniających dyrektywy Ekoprojekt

W ostatnich latach jak grzyby po deszczu rosły nowe domy, remontowano również budynki starsze. Niemal 70% domów w Polsce ogrzewanych jest węglem i tym ludziom oraz każdemu inwestorowi, który budował nowy dom sugerowano, że powinien ogrzewać gazem lub prądem bo tak będzie ekologicznie. Tak podpowiadały lokalne uchwały smogowe i programy typu „czyste coś-tam”. I jak na ironię właśnie użytkownicy urządzeń na te paliwa, na węgiel kamienny lub ekogroszek, prąd elektryczny i gaz ziemny oraz LPG dostali najbardziej po kieszeni.

Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w dziale PIECYKI.

W ludziach się zagotowało i chociaż nikt nie wyszedł protestować na ulicę to mruczenie niezadowolenia słychać wszędzie, a najbardziej w Internecie. Zdesperowani ludzie napalają się na alternatywne ogrzewanie, najlepiej na drewno bo to wydaje się być tańsze...

Zaczyna się poszukiwanie w piwnicach, w garażach lub na strychach starych piecyków. Kilka lat dobrobytu spowodowało, że nikomu już nie chciało się w nich palić. Teraz wracają do łask - bo wszystko się zmieniło. Nie każdy ma szczęście mieć jakąś „kozę” po dziadkach lub rodzicach więc trzeba poszukać czegoś na portalach ogłoszeniowych. 

Są potrzeby- towar się znalazł i lokalne portale zapełniły się ofertami sprzedaży używanych „miejscowych ogrzewaczy pomieszczeń”. Trafiają one tam prosto z niemieckich, holenderskich czy skandynawskich garaży, złomowisk i dzielnicowych „wystawek”… Od wielu lat te kraje prowadzą politykę wspierania palenia drewnem poprzez wymianę starych, nieekologicznych palenisk na urządzenia nowej generacji. Ta wymiana zwykle wspierana jest dotacjami.

O ile np. samochody kupuje się co kilka lat i używany Golf z Niemiec to „nówka nieśmigana” i zwykle jest jeszcze w całkiem dobrym stanie to raczej nikt nie wymienia… jeśli nie musi, piecyków na drewno częściej niż co…. 20 lat.  Tym sposobem trafiają do nas urządzenia, które ewidentnie powinny zostać zutylizowane. 

Od 1 stycznia 2022 na terenie Polski, tak jak i całej Unii Europejskiej sprzedawać można wyłącznie paleniska spełniające wymagania dyrektywy 1186/2015, popularnie zwanej „ekoprojektem”. 

A co jeśli jest to piecyk-zabytek? Być może, że jeden na tysiąc złomowanych piecyków to wartościowy zabytek kultury ogniowej, jednak szansa na to jest niewielka bowiem od wielu lat w Europie działają łowcy takich okazji, którzy piecyki restaurują, bo można tam z ponad 50-letnich zabytków do woli korzystać. W Polsce taki piecyk może być co najwyżej... stylową podstawką na kwiatki.

O ile można legalnie poruszać się po polskich drogach 20-letnim Mustangiem sprowadzonym z Kalifornii to palić w 20-to letnim Morsø czy Jøtulu już nie można, bo nikt nie przewidział kominkowych „żółtych tablic”.  Po co kombinować, narażać siebie na wydatki a sąsiadów na oddychanie naszymi niecertyfikowanymi spalinami jeśli polscy producenci i importerzy już od kilku lat mają bogatą ofertą nowoczesnych wkładów i piecyków spełniających z nadwyżką najnowsze europejskie normy? 

W salonach kominkowych można je zobaczyć, dotknąć, uzyskać fachową poradę i zamówić montaż… Cena? Wcale nie musi być kosmiczna a oferty kominkowego złomu nie zawsze są konkurencyjne cenowo. Kupując nowy piecyk dostaniemy też kilkuletnią gwarancję.

A więc kupujmy piecyki na drewno i pellety, instalujmy je bo to czysty zamiennik „brudasów” na węgiel, doskonała alternatywa lub uzupełnienie urządzeń na gaz i prąd. To my decydujemy kiedy i ile grzejemy a do tego mamy przyjemne chwile przy ogniu. Napalajmy się na palenie drewnem ale rozważnie i kominkowemu złomowi, zbieraninie staroci z całej Europy powiedzmy zdecydowane „NIE”.

 

Witold Hawajski,

 redaktor naczelny magazynu "Świat Kominków"

       


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama