Od roku 2015, czyli od powstania Polskiego Alarmu Smogowego, palenie drewnem i kominki w Polsce mają „obywatelskiego” wprawdzie, ale całkiem profesjonalnego przeciwnika. Oprócz uzasadnionych powodów krytyki, pojawiło się dobrze przygotowane negowanie na podstawie wyssanych z palca, czy raczej komina, argumentów lub wręcz na zasadzie „nie bo nie”. I chyba argumenty „obywatelskie”, czyli krytyka tzw. klasy średniej, prywaciarzy i kułaków zatruwających powietrze ludowi pracującemu, trafiła najlepiej do głów urzędników, którzy w zdecydowanej większości są przecież mieszkańcami bloków z nikłymi szansami na udomowiony ogień. Gdy do tego doszła słaba znajomość tematu i zwyczajna zazdrość, na efekty nie trzeba było długo czekać i rychło pojawiły się ograniczenia i zakazy. Drewno i kominki stawały się sprawcami smogu. Jakoś „zapomniano”, że w Polsce mamy wciąż około 2,5 miliona starych palenisk na węgiel.
Więcej podobnych treści w dziale Magazyn "Świat Kominków"
Słabo zorganizowani posiadacze kominków i kominkowa branża może nie skapitulowali, ale przeszli do defensywy. Kominek, który oprócz ogródka i garażu był jednym z koronnych argumentów budowy własnego domu, zaczął budzić coraz więcej wątpliwości. Pojawiły się nieznane dotąd pytania „Czy mogę?”, „Czy warto?”, „Czy zdrowo?”.Szczytem bezczelności wobec obecnych i przyszłych posiadaczy kominków była propozycja całkowitego ich zakazu, w tył (posiadanych) i w przód (zakaz instalacji przez 5 lat), proponowana kilka miesięcy temu w kolejnej edycji programu Czyste Powietrze. Na szczęście od jakiegoś czasu opluwanie kominków nie odbywa się całkowicie bezkarnie, bo pojawiły się również pro-drzewne i pro-kominkowe społeczne ruchy, takie jak DPE – DREWNO POZYTYWNA ENERGIA, i to ich działania sprawiły, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wycofał się z tego niebezpiecznego pomysłu.
To, dlaczego pomysł zakazu był niebezpieczny, jasno widać na przykładzie blackoutu, który miał miejsce 28 kwietnia w Hiszpanii i Portugalii, kiedy z powodu braku prądu życie w tych krajach stanęło na 18 godzin. Przecież taka sytuacja może zdarzyć się również w Polsce i to nie wiosną czy latem, ale w środku mroźnej zimy. Kto wówczas ogrzeje tysiące pozbawionych ciepła z pomp, nomen omen... ciepła, ludzi? Premier? Ministerka? Dyrektorka programu Czyste Powietrze? Niektóre środowiska wycofanie się NFOŚiGW z pomysłu całkowitego zakazu kominków uznały za sukces. Jednak nie można mówić o pełnym sukcesie, bo nadal utrzymana została konieczność eutanazji kominków starszych niż kilka lat, tylko dlatego że nie spełniają Ekoprojektu. Wiele piecyków i wkładów sprzedawanych przed 1 stycznia 2022 roku miało doskonałe parametry, ale zniknęły one z oferty z różnych powodów, np. ze względu na duże koszty i małą sprzedaż nie wystąpiono w ich przypadku o certyfikat Ekoprojekt. „Dobra zmiana” oznacza też, że kominek zbudowany za kilkadziesiąt tysięcy złotych w listopadzie 2021 roku, z markowym wkładem premium, któremu „życia” producent nie przedłużył, ma być wyburzony z powodu dotacji na wymianę kilku okien i drzwi garażowych. Absurd!
Czy można się dziwić, że w takiej atmosferze tysiące ludzi zadaje sobie pytanie: czy warto mieć piecyk, kominek, piec?
Zainteresowanie, jakim cieszą się nie tylko piecyki i kominki, ale wszelkie formy udomowionego ognia, jest wielkie. Widać to doskonale na różnych imprezach targowych, gdzie Świat Kominków organizuje „Strefy ognia”. Widać to w miejscach, gdzie zduni robią pokazy budowy kaflowych pieców i kuchni. Obecnie „kominek” to wielki wybór urządzeń nie tyko na drewno, ale i na pellety, gaz czy bioetanol. Są też kominki elektryczne, które właściwie powinny dołączyć do grupy dotowanej za „ekologię”, podobnie jak elektryczne rowery czy samochody. Nie są dotowane, bo to... kominki, a samo to słowo niektórych wciąż razi. Nie przejmuj się tym i wybierz z długiej listy jakiś kominek, jakąś formę udomowionego ognia do swojego domu, ogrodu, dla siebie...
Duńczycy mają trudny do przetłumaczenia termin hygge, który oznacza komfort, wygodę, przytulność, ale też wewnętrzny spokój i równowagę. Właśnie kominkowy ogień i ciepło najlepiej pasuje do hygge. Coraz częściej mówi się też o skróceniu tygodnia pracy do czterech dni. Czy nie warto będzie tych pozostałych kilku wolnych dni i wieczorów spędzać przy kominku? Nie wierz w plotki, nie błąkaj się po internetowych stronach rozsiewających fakenewsy i nie pytaj, czy warto mieć kominek. Czytaj Świat Kominków, wejdź na kominki.org, a w jednej z licznych firm kominkowych zapytaj, jaki kominek będzie najlepszy dla Ciebie.