Reklama

Wybierz piecyk dla siebie. To dobry czas!

Długo to trwało, ale po wielu latach nieobecności albo marginalnego wręcz zainteresowania wolnostojące piecyki kominkowe mają w Polsce swój dobry czas. Piecyki na drewno były od ponad wieku obecne w Europie (1840 – GODIN, 1853 – JØTUL i MORSO, 1878 – SUPRA), ale w Polsce kominkowy piecyk wolno stojący, niefortunnie zwany kozą, nie miał łatwego życia. Przez długie lata Polaków grzały głównie kaflowe piece i... węgiel. Poza tym wyboru nie było. Gdy na początku lat 90-tych ubiegłego wieku szukałem piecyka, prosty model w Niemczech kosztował równowartość popularnego „malucha”. Gdy zawęziłem poszukiwania do Polski, okazało się, że tylko firma LAHIL z podwarszawskiej Lesznowoli ma piecyki w ofercie i to głównie dlatego, że produkuje je na zlecenie „dewizowych” odbiorców. Jeden kupiłem do domu, drugi dla przyjaciela z Niemiec, i... zacząłem ich sprzedaż. Taki był początek mojej kominkowej aktywności.
Piecyk na pellet Ravelli model Luna

Nawet gdy pod koniec lat 90-tych mieliśmy do czynienia z prawdziwą ekspansją kominków, były to w 99% kominkowe wkłady. Wolno stojące piecyki przegrywały zdecydowanie z zestawem wkład + płyty gipsowo-kartonowe + kominkarz. Trzeba przyznać, że dobrą promocyjną robotę dla piecyków wykonali polscy dystrybutorzy firmy JØTUL, jednak i tutaj przeważała sprzedaż „harmonijkowych” wkładów. Polacy zaczęli bywać świecie, ich poziom wyrobienia estetycznego podniósł się i w ostatnich latach piecykom było łatwiej. Ciągle nie był to poziom, jaki jest w Europie Zachodniej, gdzie na każdy sprzedany kominkowy wkład przypadają około 3 piecyki.

Czy Polacy w końcu pokochali piecyki?

Wielki boom na piecyki po agresji rosyjskiej zaskoczył nawet producentów europejskich, a zamówień było tak dużo, że tworzyły się wielomiesięczne kolejki. Również w Polsce można było zaobserwować nie tylko zwiększenie produkcji istniejącej gamy piecyków, ale też pojawienie się wielu nowych modeli. Z pewnością obecnie sprzedaje się w Polsce kilkadziesiąt tysięcy piecyków rocznie, a rok 2022 był początkiem wielkich zmian. Nie wiadomo, czy jest to prawdziwa miłość, czy tylko miłość z rozsądku, ale wygląda na to, że w końcu piecyki znalazły godne miejsce w polskich domach. Oczywiście, nie wszystkie...

Wolno stojące piecyki na gaz ofiarą wojny

Gazowe kominki, jak również piecyki zostały ofiarami wojny i nowych układów na paliwowym europejskim rynku. Nie pomogła łagodna zima i niemal niezakłócona dostępność gazu, którego ceny nawet spadły .Niepewność pozostała. Do tego doszły coraz liczniejsze „przecieki” o przyszłych ograniczeniach, a nawet całkowitej eliminacji gazowego ogrzewania, więc coraz więcej osób zastanawia się poważnie nad innymi formami udomowionego ognia.

piecyk wolnostojący na gaz, gazowy piecyk, koza do salonu
Od góry po lewej stronie piecyk gazowy wolnostojący Kwline model solo 35, po prawej piecyk wolnostojący Kratki model koza AB S. Na dole po lewej stronie piecyk wolnostojący Hase model Zerbo 160, po prawej stronie Piecyk wolnostojący Rais, model Viva L. 

 

Gaz, na usprawiedliwienie, ma poważne zalety, np. w zakresie niższej emisji PM niż drewno czy prostej obsługi i możliwości zdalnego sterowania. Te zalety niekiedy przeważają i w niektórych sytuacjach gaz wydaje się być dobrym wyborem, więc jeśli nawet wysypu nowych gazowych piecyków nie ma, to wciąż są dostępne i kupowane atrakcyjne modele. Dla tych, którzy przeznaczają na piecyk stosunkowo mniej pieniędzy, są całkiem niezłe polskie produkty (np. KRATKI) oraz liczna oferta zagranicznych, doświadczonych w gazie, producentów, takich jak DRU/SPARTHERM, FABER czy WANDERS. Dla wymagających nie tylko wygodnego gazu, ale i ciekawego wzornictwa oraz gotowych sięgnąć głębiej do kieszeni, są produkty ORTAL, GLAMMFIRE, OMIKRON czy FOCUS. A więc jest gorzej, ale prawdziwej klęski w gazie i gazowych piecykach nie ma.

Pelletowe piecyki czekają... na tańszy pellet

Zawirowania na paliwowym rynku dotknęły również pellet. Teoretycznie jest to odnawialne i lokalne paliwo, więc wszelkie urządzenia grzewcze na pellet powinny sprzedawać się doskonale. A jednak tak się nie stało w Europie, a w Polsce szczególnie. Nie było i nie ma szału w sprzedaży piecyków na pellet, jak również kotłów centralnego ogrzewania na to paliwo. Pojawiło się za to nowe zjawisko – większa popularność rozwiązań dwupaliwowych, na pellet i drewno, bo użytkownik takiego rozwiązania czuje się bardziej bezpiecznie. Faktem jest, że nawet w wyjątkowo pro-pelletowych Włoszech zainteresowanie piecykami pelletowymi spadło na korzyść piecyków na drewno. Drewno okazało się bardziej pewnym, łatwiej dostępnym i przede wszystkim tańszym paliwem.

Na szczęście nie wszyscy producenci ulegli panice i nie odpuścili tematu, więc piecyków na pellet mamy wciąż bogatą ofertę. Jeśli chodzi o produkty made in Poland, to propozycje piecyków pochodzą wyłącznie z firmy DEFRO. Jeśli ktoś chce dokonać „patriotycznego” zakupu, ma więc wybór kilku estetycznych i technicznie poprawnych modeli, w tym z wymiennikiem wodnym. Niemal we wszystkich innych przypadkach dostępne w Polsce piecyki będą pochodziły z Włoch. Produkty z Austrii, Niemiec czy innych krajów jedynie są uzupełnieniem rynku, jednak to właśnie Włosi są mistrzami pelletowej produkcji, jak również liderem sprzedaży tych urządzeń w Europie. W przypadku wyboru urządzenia na pellet, niezwykle ważny jest jego serwis. Nie chodzi o to, że są to urządzenia awaryjne, jednak dla wieloletniej pracy wypada piecyk od czasu do czasu przejrzeć, niekiedy jakiś ciężko pracujący element wymienić, więc lepiej, aby zrobił to fachowiec i to taki, który jest w pobliżu. Wybór zarówno producentów, jak i modeli jest wielki, mimo wspomnianego wyżej kryzysu.

piecyk na pellet wąski korytarzowy aranżacje
Na górze po lewej stronie piecyk na pellet La Nordica / Extraflame model Sharon Plus, po prawej stronie piecyk na pellet  MCZ/Wentor model Club.  Na dole po lewej stronie piecyk na pellet Ravelli model Stilo, po prawej stronie piecyk na pellet Austroflamm, model Clou Compact.

Z technicznego punktu widzenia, możemy znaleźć modele ogrzewające powietrzem tylko pomieszczenie, w którym się znajdują, lub modele z możliwością nadmuchowego ogrzewania powietrznego większej ilości pomieszczeń. Jeśli ktoś ma takie potrzeby, to są również piecyki wyposażone w wymiennik wodny, dzięki któremu pelletowy piecyk staje się salonowym kotłem centralnego ogrzewania, a wybór mocy zaczyna się od kilku, a kończy na ponad 30 kW! Taki piecyk w salonie, chociaż może budzić wątpliwości prawne (w Polsce zwykle prawo nie nadąża za życiem), w niewielkich obiektach, gdzie szkoda cennego miejsca na wydzieloną kotłownię, może być doskonałym sposobem ogrzewania. W wielu krajach jest to intensywnie proponowane rozwiązanie do współpracy z pompami ciepła. W przypadku piecyków na pellet mówimy nie tylko o automatyce spalania, ale też o możliwości kontroli na dowolną odległość większości funkcji za pomocą pilota lub wykorzystując coraz popularniejsze w piecykach wi-fi.

Jeśli chodzi o wzornictwo, to mamy modele o klasycznych dla piecyków pelletowych proporcjach, gdzie dostępny od góry zasobnik paliwa ulokowany jest w tylnej części piecyka. Zwykle w piecyku można zmieścić 1-2 typowe woreczki pelletu, co wystarcza na wiele godzin pracy. Są też modele o jeszcze większej pojemności zbiornika paliwa, co zwykle przenosi się na ich wymiary. Są też piecyki płytsze, które ja nazywam „korytarzowymi”, gdzie zasobnik, również uzupełniany od góry, jest obok paleniska. Coraz częściej oferowane są nie tylko piecyki z oszkleniem płaskim, ale też narożnym, co istotnie zwiększa możliwości aranżacyjne. W każdym z przypadków mamy wybór pomiędzy piecykami wykończonymi panelami stalowymi, ceramiką (jedno i drugie w różnej kolorystyce) lub kamieniem. To pozwala na dopasowanie piecyka do aranżacji wnętrza. Temu służy też z pewnością obecność pelletowych piecyków o klasycyzujących żeliwnych formach, jakich kilka pojawiło się w ostatnim czasie. Pellet, jako odnawialne paliwo, i piecyki, jako atrakcyjne rozwiązanie, z pewnością przetrwają rynkowe zawirowania, a może nawet wyjdą z nich zwycięsko. Dzięki swoim wszechstronnym możliwościom, jak również coraz bardziej atrakcyjnemu wzornictwu piecyki na pellet zyskują kolejnych zwolenników. Cena pelletu wprawdzie nie jest niska, ale przecież cenom benzyny też daleko do tych sprzed kilku lat.

A wygranym jest... piecyk kominkowy na drewno

Wszelkie dane sprzedażowe z lat 2022 i 2023 wskazują, że Polacy w końcu pokochali piecyki. Oczywiście głównie chodzi o piecyki na drewno, bo sytuację z gazem i pelletem opisałem wyżej. Jednak coś musi być „na rzeczy”, bo piecyki znalazły się w ofercie nie tylko tych polskich producentów, którzy już wcześniej mieli je w ofercie, ale praktycznie wszystkich. Są więc piecyki produkowane przez KRATKI, HAJDUK, HITZE, DEFRO, KAWMET, NORDFLAM, KFD, UNICO. Polskie piecyki to zarówno modele wykonane z żeliwa, jak i ze stali, wykończone ceramiką lub szkłem. Są modele powietrzne, jak i z wymiennikami wodnymi. Fasady mogą mieć oszklenie płaskie lub zaokrąglone – również o dużej szerokości – modne narożne dwustronne, a nawet trójstronne (np. KFD STO). W zasadzie więc wybór produktów made in Poland może zaspokoić większość oczekiwań. Są to głównie piecyki bardzo rozsądnie skalkulowane cenowo, zwłaszcza dotyczy to modeli żeliwnych. Dla bardziej wymagających mogą też być modele, takie jak TIMO czy LUNA, zaprojektowane dla UNICO przez uznanych designerów.

Chociaż, jak wspomniałem, polskie produkty mogą w zasadzie wystarczyć, a ilość modeli, jaka się pojawiła na rynku w ciągu ostatnich dwóch lat, jest imponująca, to przecież jesteśmy (przynajmniej statystycznie) coraz bogatsi, żyjemy w Unii Europejskiej, ba, w globalnym świecie, a złotówka jest wymienialna i do tego ma niezłą wartość. Nie ma więc mowy o opisywanej na początku tekstu sytuacji sprzed kilkudziesięciu lat. O ile w przypadku kominkowych wkładów można w tej chwili mówić o dominacji polskich wyrobów, to w przypadku piecyków rynek jest bardziej urozmaicony. W końcu niektóre firmy, jak JØTUL, DOVRE czy INVICTA, były obecne w Polsce i pracowały na swój wizerunek zanim rodzimi producenci ten segment zauważyli. Dostępne są więc na polskim rynku modele piecyków na drewno od praktycznie każdego europejskiego producenta, jeśli tylko ten producent ma chęć i znajdzie się polski dystrybutor. Tym sposobem trafiają do nas żeliwne i stalowe modele piecyków z sąsiednich Czech, Słowacji, jak również z Węgier, Serbii, Grecji, Portugalii, Hiszpanii, Francji, Włoch, Niemiec, Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii, a nawet z USA. Nie brakuje klasycznych modeli piecyków, które przeszły restyling, aby spełniały Ekoprojekt, np. JØTUL 602, MØRSO „z wiewiórką” czy Petit GODIN. Ale te niemal już muzealne modele nie wyczerpują listy.

Piecyk na drewno aranżacje, czarny piecyk na drewno na nóżkach
Po lewej stronie na górze piecyk na drewno Jøtul model F163, po prawej stronie piecyk na drewno Trimline model Zircon. Na dole po lewej stronie piecyk na drewno Spartherm model Sento, po prawej stronie Spartherm model passo XS 

Kiedyś podział był wyraźny: tradycyjne modele z żeliwa i nowoczesne wzornictwo ze stali. To się zmieniło. Bogata, a chyba nawet coraz bogatsza jest oferta piecyków żeliwnych, bardziej lub mniej tradycyjnych, jak i bardzo nowoczesnych, znanych producentów. Żeliwo nie musi być szare lub czarne, bo wiele piecyków żeliwnych dostępnych jest w różnych kolorach emalii. Piecyki stalowe też nie muszą być szare, a wiele z nich dostępnych jest w szkle, ceramice czy kamieniu, w tym steatycie. Wspomnieć też należy o piecykach z wymiennikiem wodnym, bo są i takie, i mogą one pewną grupę zainteresować. 

Co jest lepsze – żeliwo czy stal? To często zadawane na kominkowych forach pytanie jest z tej samej grupy, co pytania o wyższość świąt... Nie sugerujmy się internetowymi „podpowiedziami”, wybierajmy piecyk, który nam się podoba, a będzie dobrze. A jak padło słowo Internet, to wypada napisać o cenach, bo to jest najczęściej pojawiające się pytanie w sieci. Proste modele piecyków na drewno można kupić już w granicach 2 tysięcy złotych, a nawet taniej. W przypadku przeciętnego piecyka będzie to 8-15 tysięcy złotych. Bez trudu można też znaleźć piecyki na drewno, których cena zbliża się do 20 tysięcy złotych lub nawet znacznie tę sumę przekracza. Drogo? Przez wiele lat rynek piecyków napotykał opór „kominkowy”, czyli tanie wkłady plus relatywnie niskie ceny usług. Proszę teraz porównać ceny piecyków z aktualnymi cenami wkładów kominkowych + materiałami + kosztem usługi budowy kominka. Jasne, że amatorzy kominków i pieców kaflowych też są, ale złapanie odpowiednich relacji cen piecyk/kominek sprawiło, że nadszedł w końcu dobry czas dla piecyków. Cóż, o piecykach mógłbym jeszcze długo pisać, bo bardzo je lubię, a moje uczucie przez lata nie tylko nie słabnie, ale wzmacnia je każdy zobaczony nowy model i każde ciekawe rozwiązanie. Warto poczytać o piecykach w Świecie Kominków, warto obejrzeć piecyki i zobaczyć, co o nich jest w Internecie, ale szczególnie polecam fizyczne zobaczenie piecyków w kominkowych firmach czy na targach, bo taka wizyta może rozpalić „piecykowe” uczucie.

To jest dobry czas dla piecyków. To może być też dobry czas na zakup własnego piecyka.

 

 

 

Witold Hawajski

redaktor naczelny magazynu Świat Kominków 


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama