Reklama

Czy są jeszcze tanie kominki?

Cena dzisiaj decyduje o popularności i sukcesie sprzedażowym niemal każdego produktu. Cena czyni cuda! Nie ma znaczenia, czy jest to kupowany codziennie chleb i masło, nabywane raz w sezonie buty lub też wymieniany raz na kilka lat smartfon, a nawet samochód! Czy w takiej sytuacji można oczekiwać, że w przypadku zakupu kominka cena nie odgrywa roli? Czy akurat kominek nie podlega prawom rynkowym, więc za jego płomienie i ciepło warto głębiej sięgnąć do kieszeni, czy oczyścić bankowe konto?
Czarny kominek z paleniskiem narożnym, Kratki

Może i tak kilkanaście lat temu było, że za posiadanie niektórych tzw. oznak bogactwa czy też przyjemności Polacy byli gotowi dużo zapłacić, aby spełnić marzenia, aby dowartościować się, zdobyć kobietę, a nawet aby... wzbudzić zazdrość sąsiada. Każdy powód był dobry, by – wbrew rozsądkowi – zaszaleć, a kominek z pewnością był na tej liście.

Był, bo czy chcemy, czy nie chcemy, dzisiaj kominek stał się jednym z wielu „normalnych” produktów. A więc niska cena, a nawet promocja są i tutaj mile widziane. Jednak czy wypadnięcie z „listy marzeń” oznacza, że kominki są dzisiaj tanie? Spróbuję poszukać czegoś niedrogiego, w okolicach polskiej średniej płacy z 2019 roku, która według GUS wyniosła 5229,44 złotych brutto, czyli 3778,37 złotych „na rękę”.

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz w kategorii KOMINKI. 

kominek wkomponowany w zabudowę ściany, czerń i biel
Zdjęcie: kominek portalowy Kratki

Wymagania minimalne dla kominka na drewno

 Proces „ekologizacji” palenisk kominkowych trwa w Europie już od lat. We Francji trudno sprzedać palenisko bez zielonego oznaczenia „Flamme Verde”. Również niemieckie wymagania BImSchV 1 i 2, ostre wymogi austriackie oraz skandynawskie narzuciły większości europejskich producentów konieczność podwyższania sprawności urządzeń oraz zmniejszania ich emisji. Chociaż w Polsce tak ostrych regulacji brakowało, to na szczęście i tak większość montowanych u nas produktów kominkowych spełniała wymagania z innych krajów.

Od czasu zatwierdzenia w roku 2015 unijnej dyrektywy Ekoprojekt wiadome stało się wszystkim producentom, że będzie to wyznacznik poziomu minimalnego „czystości” kominkowych palenisk na kolejne lata dla wszystkich krajów Unii Europejskiej, w tym oczywiście Polski. Nawet jeśli dyrektywa UE zacznie formalnie obowiązywać od 1 stycznia 2022 roku, to już od jakiegoś czasu producenci kominków zachęcali nabywców informacją o tym, że ich wkłady czy piecyki wymagania Ekoprojekt spełniają. Samorządy wielu polskich miast przy okazji tworzenia tzw. uchwał antysmogowych również wybiegły do przodu i uznały spełnianie wymogów Ekoprojekt za warunek podstawowy dla eksploatacji urządzeń grzewczych na ich terenie. Według mnie, dla każdego nabywcy kominka produkt spełniający wymogi dyrektywy UE Ekoprojekt to warunek nr 1! Jest już na rynku dużo wkładów i piecyków „Ekodesign ready”, a w tej grupie znalazło się również wiele polskich produktów. 

Niskoenergetyczne budowanie, szczelna stolarka okienna, dobra izolacja ścian, a na dodatek coraz częściej pojawiająca się rekuperacja (kontrolowana wentylacja z odzyskiem ciepła) nie sprzyjają paleniskom, które czerpią powietrze do spalania „z wnętrza”. Pomijając ewidentne straty ciepła, niekorzystny bilans dopływu i wypływu powietrza może spowodować nieprawidłową pracę kominka, jego dymienie lub wygaszenie. Tak więc kolejny warunek, jaki powinien spełniać poszukiwany wkład lub piecyk, to możliwość szczelnego przyłączenia powietrza do spalania z zewnątrz. W przypadku bardzo szczelnych obiektów pasywnych konieczne może nawet być instalowanie palenisk o dodatkowo zwiększonej szczelności, tzw. RLU.

tani kominek aranżacje
 Zdjęcia od lewej: 
piecyk na pelletKoperfam;
szary kominek Kobok / Wentor;
 kominek wbudowany w ścianę z drewnianych paneli, z jasną ramką, Uniflam; 
mały kominek na nóżkach Kratki

 

  Moda na biokominki. Dowiedz się więcej>>

Kominek z marketu budowlanego. Tanio, ale czy najtaniej?

 Wszystkie sieciowe super i hiper markety wielobranżowe reklamują, że u nich jest najtaniej. Masło, jajka, zeszyty szkolne są według sieci X zawsze tańsze niż w sieci Y, chociaż sieć Y uważa na swoich bilbordach, że jest akurat... odwrotnie. Walka marketów intensyfikuje się w okresach przedświątecznych, przed początkiem roku szkolnego itp. Nie inaczej zachowują się markety budowlane. Gdy zbliża się jesień, na reklamowych tablicach zobaczyć można kominkowe wkłady i piecyki, a później sterty opałowego drewna, worki peletu lub węgla typu ekogroszek. Właśnie tuż przed sezonem grzewczym zapełniają się kominkowe działy wielkopowierzchniowych marketów i jeśli ktoś chce mieć szeroki wybór, to wtedy będzie najlepszy czas na wizytę. Poza sezonem różnie z dostępnością wielu produktów, np. basenów czy mebli ogrodowych, w marketach bywa, ale muszę przyznać, że najpoważniejsze sieci, takie jak OBI, LEROY MERLIN czy CASTORAMA, niezłe kominkowe działy utrzymują cały rok. Zakupy internetowe, z domu, są w większości marketów możliwe, ale w roku 2020 należy zapomnieć o niedzielnych „fizycznych” zakupach, co było dotąd atutem trudnym do przebicia przez mniejsze firmy handlowe. Czy warto więc po kominek udać się wirtualnie lub fizycznie do budowlanego marketu? Jeżeli potrzebujemy produktu taniego, ale raczej do domku rekreacyjnego, to z pewnością „coś” w markecie od ręki znajdziemy, zapłacimy kartą, załadujemy do bagażnika i jeszcze tego samego dnia, jeśli jesteśmy majsterkowiczami, możemy cieszyć się własnym ogniem. Tym bardziej, że w kominkowym dziale znajdziemy wszystko, co jest do montażu wkładu czy piecyka potrzebne, w tym brykiet i podpałkę! W salonach kominkowych zwykle tak prostych oraz tanich piecyków i wkładów nie znajdziemy. W wielu z nich nie zapłacimy kartą, a na dodatek na montaż zwykle będziemy musieli czekać, bo mają u nich priorytet poważniejsze realizacje.

kominek narożny
Zdjęcie: kominek narożny Kawmet

 Jednak gdy w grę wchodzi nie domek, a całoroczny dom, „nasz ”dom, i przypomnimy sobie o podanych przez Hawajskiego powyżej dwóch warunkach, jakie nasz zakup powinien spełniać, to okażę się, że marketowy wybór nie jest już tak wielki, a czasami trzeba wręcz na jakiś produkt poczekać. Na dodatek okazuje się, że dostawcami zarówno do jednej, jak i do drugiej sieci mogą być te same firmy. Po prostu wielkie sieci handlowe mają specyficzne kryteria doboru dostawców i mało kto jest w stanie im sprostać. W przypadku kominków w grę wchodzi dosłownie kilku producentów i hurtowników. W markecie znajdziemy jednak z pewnością jakieś niedrogie paleniska żeliwne i stalowe, z fasadami płaskimi oraz modnymi narożnymi. Będą też żeliwne i stalowe piecyki na drewno, a nawet niekiedy i na pelety. Informacje na ich temat, jakie znajdziemy na stronach internetowych sklepu, mogą jednak być skromne, czasami wręcz wprowadzające w błąd, więc warto wybrać się, zobaczyć i dotknąć tego, w czym będziemy wkrótce palić. Można też wówczas zasięgnąć informacji u obsługującego kominkowy dział handlowca. Nie będzie to wprawdzie właściciel firmy i kominkarz z 10-letnim stażem, ale marketowi handlowcy bywają regularnie szkoleni i nie muszą być wcale kominkowymi ignorantami. No i sprawy najważniejsze, czyli CENY. W marketach możemy znaleźć wkłady kominkowe i piecyki nawet poniżej 1.000 złotych, jednak nie będą one prawdopodobnie spełniały naszych wstępnych założeń. Ale już równowartość średniej płacy, nawet tej netto, pozwala w markecie poszaleć. Będą w tej cenie wkłady z płaską fasadą, wkłady narożne, kilka piecyków do wyboru, nawet kaflowych i peletowych! W przypadku piecyka bez trudu wyrobimy się z całością inwestycji w ramach średniej płacy. Jednak aby z zakupionym w markecie wkładem zbudować kominek, musimy na niego przeznaczyć znacznie więcej – dwie, trzy, a nawet cztery średnie płace. Składa się na to nie tylko wkład, ale wszelkie materiały montażowe, materiały obudowy kominka oraz robocizna. Ta ostatnia pozycja jest coraz wyższa i coraz trudniejsza do negocjacji, bo fachowców brakuje. Mimo tego, że wielkopowierzchniowe markety budowlane zwane są w handlowej nomenklaturze sklepami „DIY” (do-it-yourself, zrób to sam), to odradzam niewprawnym amatorom taki system budowy kominka, bądź co bądź urządzenia ogniowego. Wiele sklepów DIY proponuje też internetową formę sprzedaży, która ma „ułatwiać zakupy”, jednak w przypadku inwestycji kominkowej warto się wybrać do „fizycznego” sklepu i zanim dokonamy zakupu popatrzeć na wkład kominkowy czy piecyk z zewnątrz, ocenić jakość montażu, zajrzeć do wnętrza, dotknąć elementów regulacji, poczuć, jak otwierają się drzwiczki, jak są one uszczelnione, jak doprowadzone jest powietrze…

piecyk koza na drewno czarna
Zdjęcia od lewej: piecyk na pellet Ferretti, 
piecyk opalany drewnem La Nordica / Kominteka

                                                                                     

A może jednak do salonu kominkowego po kominek?

 Jeśli nie jesteśmy wysokiej klasy majsterkowiczami, uzbrojonymi w narzędzia i umiejętności manualne, a tylko państwowymi urzędnikami, nauczycielami polskiego, doktorami prawa albo profesorami medycyny, to od czasu do czasu musimy skorzystać z pomocy fachowców. Również przy montażu piecyka, a tym bardziej przy budowie kominka! W związku z tym, że wielu fachowców, zdunów i kominkarzy, nie tylko kominki montuje, buduje, ale i sprzedaje, może warto kominkowy salon odwiedzić i przekonać się, czy są tam możliwości zakupienia niedrogiego kominka.

Każdy producent ma w swojej ofercie liczącą wiele pozycji ofertę, gdzie obok wyrafinowanych urządzeń na początku cennika są również te bazowe, a więc relatywnie tanie. A takich właśnie szukamy. Niestety, w grupie producentów premium z Niemiec, Francji czy Belgii nawet pierwsze pozycje w cenniku mogą znacznie przekraczać nasz budżet. Ale takie rozterki pojawić się mogą w przypadku nie tylko zakupu kominka, ale też wielu innych produktów. Średnia płaca w Niemczech, Belgii czy Francji to wciąż wielokrotność polskich pensji, więc to, co jest skalkulowane dla europejskiego „średniaka”, w Polsce bywa luksusem. Jeśli nie decydujemy się na przekroczenie budżetu, to poszukajmy czegoś tańszego.

W końcu wiele kominkowych firm ma nie tylko luksus do zaoferowania, ale również „coś” dla Kowalskiego. Są to zarówno wkłady i piecyki naszych sąsiadów południowych, KOBOK, THORMA, ABX, ROMOTOP, jak też rozpoznawalne w Europie LA NORDICA czy EDILKAMIN, INVICTA, DOVRE, AUSTROPLAM czy JØTUL.

tani kominek jaki wybrać
Zdjęcia od lewej: mały piecyk na nóżkach Jøtul Norwegia;
kominek z półkami na drewno Defro Home;
kominek wbudowany w ścianę Hitze, 
mały piecyk Dovre

 

Kominkowe wkłady tych marek raczej zbliżą się cenowo do naszej umownej granicy cenowej, więc cały kominek budżet z pewnością przekroczy. Ale już wybierając piecyk wolno stojący wprawdzie nie poszalejemy, ale nie będziemy mieli finansowych problemów. A może warto spojrzeć na kominki made in Poland? Polscy producenci w ostatnich latach dokonali wielkiego skoku i zarówno pod względem technicznym (spełniają wspomniany Ekoprojekt ), jak i estetycznym wkłady kominkowe i piecyki firm DEFRO, HAJDUK, HITZE, KRATKI, KAW MET czy UNICO reprezentują doskonałą relację jakości do ceny. Tutaj za 3-4 tysiące złotych bez problemu znajdziemy zarówno wkłady kominkowe z fasadami płaskimi, jak też narożne z oszklonym bokiem. W przypadku piecyków, których wybór u polskich producentów jest coraz większy, sytuacja będzie jeszcze lepsza! Warunki dostawy i gwarancji u polskich producentów są dobre, a jakość na tyle przekonująca, że coraz więcej kominkowych salonów bez obaw po nie sięga. Również w naszych corocznych Płomieniach Roku w kategorii Produkt, mimo silnej europejskiej konkurencji, coraz częściej gościmy polskie produkty.

PIECYK na drewno lub pellet, czyli kominkowa koza najlepszym wyborem 

 I na koniec moja rada, gorąca porada człowieka, który kominkami zajmuje się od lat… Kominki już nie będą tanie, bo kominkowe produkty spełniać muszą coraz wyższe wymagania, a surowce do produkcji i płace pracowników rosną, badania i certyfikacja też kosztują. Coraz mniej jest tanich „panów do wszystkiego”, którzy po godzinach i przy okazji robią różne budowlane fuchy, w tym kominki. Z kolei zdun-fachowiec z „papierami”, jeśli ma pozostać w Polsce, musi siebie i firmę utrzymać. Wbrew zapewnieniom polityków jest to coraz droższe… Indywidualne projekty i rzemieślnicze „ręczne” realizacje nie będą więc dla każdego i z tym trzeba się pogodzić. Na szczęście Polacy wciąż potrzebują „prawdziwego” ognia i kominka opalanego drewnem w swoich domach. Czy w takim razie zapomnieć o niedrogim kominku? Podobne dylematy mieli już dawno temu europejscy amatorzy domowego ognia i wybrali... piecyk wolno stojący. 

piecyk pelletowy ceglana ściana styl industrialny
Zdjęcia od lewej: piecyk Kratki

                                                                                                        

Sprzedaż takich rozwiązań to w wielu krajach 60-80% całego kominkowego rynku! Jeśli więc poszukujemy niedrogiego kominka, niezależnie, czy do okazjonalnego, czy intensywnego wykorzystania, zamiast szukania wyprzedażowych egzemplarzy wkładów kominkowych, które nie spełniają wymogów ekologicznych, tanich materiałów, których parametry są wątpliwe, zatrudniania pseudo-fachowców, lepiej sięgnąć po dobrze zaprojektowany technicznie i estetycznie wolno stojący piecyk kominkowy. I cieszyć się do woli ekonomicznym, ale przyjaznym ciepłem i magicznym widokiem ognia.

 

 

Witold Hawajski 

redaktor naczelny magazynu "Świat Kominków"

                                    

 

 

Artykuł w całości przeczytasz przechodząc do magazynu w wersji elektronicznej. Czytaj "Świat Kominków" na issuu.

 


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama