Reklama

Rewolucja Energetyczna

"W naszym planowaniu musimy wyjść poza schematy, które mamy głęboko zakorzenione. Przykładowo, na pytanie „Czy gdy zimą jest zimno, to trzeba grzać?”, większość osób odpowie: „Oczywiście!”. A to nieprawda! To sposób myślenia w kategoriach energii, a nie usług energetycznych. Nie potrzebujemy grzać, potrzebujemy, żeby w domu było ciepło! A to dwie zupełnie różne sprawy. (str. 305) Cała książka Marcina Popkiewicza na szczęście schematy przekracza.
Rewolucja Energetyczna

Przekroczyć schematy

 

Współczesny świat stoi przed arcytrudnymi wyzwaniami. Wiele z nich dotyczy spraw energetyki i zasobów energetycznych dostępnych człowiekowi – oprócz kwestii ich dostępności teraz, ale i w przyszłości, refleksji należy poddać także źródła, sposoby gromadzenia i wykorzystania energii, koszty ekonomiczne, społeczne i środowiskowe tych operacji. Jest coraz bardziej jasne, że dominujący dotychczas paradygmat polityki energetycznej (w pewnym uproszczeniu - klasyczne źródła energii, czyli paliwa kopalne plus często wątpliwe technologie) jest coraz mniej wydajny i prowadzi donikąd tak w skali makro, jak i mikro. Potrzebne jest wykreowanie całkiem nowego sposobu patrzenia na energetykę. Potrzebna jest rewolucja energetyczna. Dopiero zupełnie nowa perspektywa patrzenia na energetykę pozwoli na sprostanie wyzwaniom i uratowanie naszego świata będącego bez wątpienia w punkcie zwrotnym. Propozycję takiej rewolucji energetycznej opisuje Marcin Popkiewicz w swej książce pt. „Rewolucja energetyczna. Ale po co?” To obszerna lektura, która w bardzo kompleksowy sposób pokazuje zarówno kryzys energetyczny, jak i drogę wyjścia z niego. I ta kompleksowość, całościowe spojrzenie (w końcu mowa jest o systemie energetycznym) to wielki plus książki. Ale są i inne. Wiedza i erudycja autora, liczne i wiarygodne źródła, merytoryczna argumentacja i język dostępny także dla czytelników nie zajmujących się profesjonalnie tymi tematami także robią wrażenie i każą poważnie potraktować to, co pisze Marcin Popkiewicz. Ale i to nie wyczerpuje walorów publikacji. Najważniejsze jest zaproponowanie bezkrwawej rewolucji mentalnej w naszym podejściu do życia, świata i samej energetyki. To siła sprawcza zmian i szansa człowieka. I to tu, w punkcie, w którym łączy się z jednej strony ludzka wrażliwość, inteligencja, wyobraźnia, kreatywność i odpowiedzialność za dzisiejszy, ale i przyszły świat z tym, jak organizujemy sobie życie, jak budujemy miasta, domy, jakiej  technologii używamy, jak wygląda nasza cywilizacja i komu lub czemu służy - z drugiej strony -jest coś naprawdę ciekawego i ważnego. Marcinowi Popkiewiczowi udaje się znakomicie ten aspekt oddać. Jego podejście to jakby „energetyczny przewrót kopernikański” na miarę świata XXI wieku. Na zachętę mała próbka tej rewolucji, jedna z wielu, ale bardzo klarowna i wyrazista. Poniższy krótki fragment książki pokazuje , jak radykalnie różnią się dwa podejścia (klasyczne i rewolucyjne) do tak nam bliskiej kwestii, jaką jest ciepło w domu zimą. Jest tez jasne, że każde z nich uruchamia inne modele cywilizacyjne i technologiczne, np. to, jak budujemy domy. Popkiewicz pisze: W naszym planowaniu musimy wyjść poza schematy, które mamy głęboko zakorzenione. Przykładowo, na pytanie „Czy gdy zimą jest zimno, to trzeba grzać?”, większość osób odpowie: „Oczywiście!”. A to nieprawda! To sposób myślenia w kategoriach energii, a nie usług energetycznych. Nie potrzebujemy grzać, potrzebujemy, żeby w domu było ciepło! A to dwie zupełnie różne sprawy. (str. 305) Cała książka Marcina Popkiewicza na szczęście schematy przekracza.

J.L

Marcin Popkiewicz

„Rewolucja energetyczna. Ale po co?”

Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama