9 tysięcy kawałków… piecowej historii

O tym, że ogień może oczarować – wiadomo. Tak jak piękno form i kształtów urządzeń, z których on pochodzi. I ich przyjemne, życiodajne ciepło. A także to, że razem z ich twórcami i kolejnymi właścicielami opowiadały o losach wielu miejsc...
9 tysięcy kawałków… piecowej historii
9 tysięcy kawałków… piecowej historii
piec z kolorowych kafli

O tym, że ogień może oczarować – wiadomo. Tak jak piękno form i kształtów urządzeń, z których on pochodzi. I ich przyjemne, życiodajne ciepło. A także to, że razem z ich twórcami i kolejnymi właścicielami opowiadały o losach wielu miejsc, wielu rodzin i pokoleń oraz o historiach pojedynczych ludzi.

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej KOMINKI.ORG.

Dobrym tego przykładem jest pewien piec. Jedyny w swoim rodzaju, wyjątkowy. Tak jak miejsce, z którego pochodzi i do którego wrócił po kilkuset latach. Miejsce o tyle niezwykłe, że będąc na uboczu wielkich szlaków komunikacyjnych, z dala od modnych turystycznie regionów naszego kraju, potrafi co roku przyciągnąć tysiące ludzi. To Chudów – niewielka wieś leżąca na południu wielkiej aglomeracji śląskiej, i jej ogromna atrakcja: pieczołowicie restaurowany zamek. Pewnie mało kto by o niej słyszał, gdyby nie upór grupy osób, które w 1995 roku założyły fundację, która ma na celu odbudowę niszczejących szczątków zamku z XV wieku. Począwszy od 2000 roku prowadzone są tam badania archeologiczne, które przyniosły ogromny, dokumentowany na bieżąco materiał historyczny, w tym znaczne ilości odłamków kafli pochodzących z dawnych pieców ogrzewających zamkowe pomieszczenia. Jednym z często powtarzających się motywów na fragmentach kafli był wizerunek świętego Jerzego na koniu, walczącego ze smokiem.

Okazało się, że ze szczątków ceramiki piecowej, znajdowanych na terenie zamku, pieczołowicie i z mozołem odsłanianych, można pokusić się o odtworzenie pieca z epoki świetności budowli. O ogromie pracy włożonej w te próby niech świadczy liczba odnalezionych szczątków pieców – liczy ona 9 tysięcy fragmentów kafli. Jaka była ich liczba przez wszystkie wieki użytkowania zamku? – trudno powiedzieć. Nie zachowały się żadne dokładniejsze opisy w tej materii.

fragmenty kafli

I w ten oto sposób narodził się pomysł dotyczący tego, gdzie i w jaki sposób najlepiej zaprezentować ów późnogotycki, pochodzący z końca XV wieku piec, tym bardziej że ideą przewodnią było to, by jego rekonstrukcję wykonać w sposób jak najbardziej użytkowy – by działał, grzał i cieszył ciepłem, tak jak to robił przed kilkuset laty. No a gdzież może być lepsze miejsce na prezentację tego typu rzeczy, jak nie w miejscu, do którego przybywa, zwabiona jego czarem, renomą i ciekawym, specyficznym wystrojem, ogromna rzesza ludzi? Tak właśnie doszło do powstania Oberży Pod Świętym Jerzym. Usytuowany u podnóża zamku obiekt został wybudowany w miejscu dawnych zabudowań gospodarczych obsługujących zamek; oczywiście według zachowanych planów, szkiców i przekazów co do jego dawnego wyglądu.

We wnętrzu oberży możemy zobaczyć ogromny kawał historii Chudowskiego zamku. Do jego urządzenia posłużyły wielce oryginalne i dzisiaj już niespotykane architektoniczne detale wystroju wnętrz średniowiecznych zabudowań, ich sprzęty, meble. Jedyną w swoim rodzaju atrakcją (oprócz głównego bohatera – samego pieca) jest odkryty w fundamentach oberży spory fragment postumentu dawnego pieca, najprawdopodobniej służącego do wypieku chleba. Nic w tym dziwnego by nie było, gdyby nie fakt, że możemy swobodnie chodzić i podziwiać pięknie wyeksponowane i oświetlone wykopaliska… pół metra nad nimi po kilkumetrowej powierzchni hartowanej tafli szkła. Oczywiście w centralnym miejscu lokalu jest pięknie zaprezentowana, odtworzona na podstawie wykopalisk, w pełni działająca, grzejąca jesienną i zimową porą, bryła pieca. Możemy również podziwiać sposób, w jaki odtwarzano odnalezione fragmenty kafli oraz obejrzeć ich wystawę w stojącej nieopodal, odrestaurowanej wieży zamkowej.

Oprócz podziwiania interesujących nas – z wiadomych względów – atrakcji „piecowych”, możemy także dużo dowiedzieć się o samej historii zamku i jego okolic od ubranej w stroje z epoki średniowiecza obsługi Oberży, a także podziwiać wystawy użytkowego szkła i naczyń wykonanych na podstawie znalezionych przedmiotów w trakcie wykopalisk na terenie przylegającym do zamkowych murów. Niewątpliwą atrakcją jest możliwość zakupu replik pięknych naczyń szklanych, kafli i glinianych garnków.

Popełnilibyśmy ogromne faux-pas, nie wspominając o „gwoździu programu”, jakim jest menu Oberży Pod Świętym Jerzym, gdzie wytworny „Sądak (sandacz) po polsku, co budowniczego z Podola zachwycił, różami ziemniaczanymi przybrany” obok „chleba ze starego pieca smalcem smarowanego” i innych staropolskich potraw stoi. A wszystko to podane – jakże by inaczej – w tle średniowiecznej muzyki. Jak to się mówi: „I ja tam byłem, miód i wino…” oraz zdjęcia pieca robiłem.

Tekst i zdjęcia: Ziemowit Nowakowski

Dla fanów historii (nie tylko) piecowych, przydatne adresy: Fundacja Zamek Chudów – http://www.zamekchudow.pl/; Oberża Pod Świętym Jerzym – http://www.oberzaswietyjerzy.pl/

Oberża pod św. Jerzym

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama